Duchowość, to chyba najbardziej pojemne słowo w rozwoju osobistym. W jej definicji możemy spotkać takie rzeczy jak wiara w postaci i światy nadnaturalne, ale również rozmaite koncepcje globalnej świadomości, a także światopoglądy filozoficzne (metafizyczne), które wykraczają poza istniejącą rzeczywistość. Niekiedy też duchowość mylona jest z religijnością, co wcale nie musi iść ze sobą w parze. Myślę jednak, że problem z definicją tego terminu polega na tym, że ludzie opisujący duchowość zawłaszczają ją dla siebie, twierdząc przy tym, iż mają jedyny właściwy sposób tłumaczenia tego fenomenu. Postanowiłem więc przyjrzeć się temu zjawisku i poddać je refleksji, czego efektem było uświadomienie sobie, że istota duchowości jest jedna i niezależna od mnogości istniejących koncepcji. Co więcej, moje poszukiwania doprowadziły mnie do momentu, w którym dotarło do mnie, że w każdym człowieku drzemie potrzeba duchowa oraz jest ona realizowana ciągle, czasem nawet nieświadomie. Zapraszam więc do lektury!

Przed rozpoczęciem dodam jeszcze, że materiał ten został już w pewnej mierze zaprezentowany podczas wystąpienia Rola duchowości w zrozumieniu samego siebie – krytyczna analiza i redefinicja pojęcia, które miałem przyjemność prowadzić na Konferencji Coachingu (z)Rozum siebie. Nowoczesne podejścia do człowieka w psychologii i coachingu.

I. Punkt wyjścia – „Wola sensu”

Moje rozważanie zacznę o wykazania ważności sensu życia. Okazuje się bowiem, do czego dotrę w dalszych częściach notki, że to właśnie to zagadnienie ma bezpośredni związek z istotą ludzkiej duchowości.

Profesor neurologii i psychiatrii Viktor E. Frankl uważał, że podstawową motywacją każdego człowieka jest poszukiwanie sensu swojego życia. Ludzie posiadają bowiem w sobie tak zwaną „wolę sensu”, którą w taki czy inny sposób muszą wypełnić, aby dobrze żyć[1]. Potwierdzenie tych założeń Frankl znalazł we własnym doświadczeniu a także w badaniach.

Jeśli chodzi o pierwszą z wymienionych rzeczy, to psychiatra był podczas II Wojny Światowej więźniem obozów koncentracyjnych, gdzie miał możliwość zauważyć, że ludzie poddawali się w momencie, w którym tracili sens swojej egzystencji. Apatia ogarniająca więźniów prowadziła do pogorszenia ich stanu zdrowia, a następnie do śmierci. Ludzie potrafiący patrzyć na swoje życie z nadzieją i nadać mu jakiś sens potrafili zachować w sobie siły do dalszego zmagania się z cierpienie i bólem[2].

Statystyki, choć w mniej drastyczny sposób, uwidoczniły również istotność omawianego zagadnienia. We Francji zostały przeprowadzone badania opinii publicznej, z których 89% ankietowanych odpowiedziało, że ludzie potrzebują „czegoś” dla czego warto żyć. Co więcej, 61% stwierdziło, iż w ich życiu jest ktoś/coś za co/kogo byliby w stanie umrzeć. Frankl powtórzył te badania, w których grupą badawczą byli pacjenci i personel jego szpitala – wyniki różniły się jedynie o 2%. Powyższe ciekawie uzupełniają badania socjologiczne z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, gdzie próbką było 7948 studentów pochodzących z 48 różnych, wyższych uczelni. W ankiecie zadano pytanie: „Co uważasz obecnie za najważniejsze w swoim życiu”, na które 78% respondentów odpowiedziało „odnaleźć w życiu cel i sens”, a tylko 16% zaznaczyło: „zarobić dużo pieniędzy”[3].

W związku z tym, co już powiedziane, Frankl założył szkołę terapeutyczną zwaną „logoterapią”. Ten typ terapii zajmował się bowiem leczeniem nerwic noogennych, czyli takich, które dotykały spraw egzystencjalnych, a więc w głównej mierze tych, dotyczących sensu[4].

Tezę twórcy logoterapii o ważności sensu można umocnić odkryciami akademicko ugruntowanej dziedziny jaką jest psychologia pozytywna. Ta gałąź wiedzy o człowieku wyróżnia pięć filarów szczęśliwego życia, a jednymi z nich jest właśnie „życie z poczuciem sensu”[5]. Iwona Kuchareiwcz (autorka poradnika Co z tym szczęście? Psychologia pozytywna w praktyce) pisze:

Przeświadczenie o realizowaniu istotnych wartości i sensowności własnych działań bez wątpienia pozytywnie wpływa na emocje, wytrwałość w obliczu trudności, motywacje. Wyzwala siłę do przekraczania ograniczeń, zarówno własnych, jak i tych istniejących w otoczeniu. Własna misja może zwiększyć determinacje do poziomu, który wydaje się niemal ponad ludzkie siły[6]

Powyższymi słowami już powoli wchodzimy w obszary związane z duchowością. Mam powody sądzić, że to właśnie poszukiwanie sensu, a także kreatywność, która pomaga przekraczać granice są istotami duchowości, co zaraz wyjaśnię.

II. W stronę istoty duchowości – sens i kreatywność

Przyjrzyjmy się teraz fundamentowi duchowości, jakim jest sens i kreatywność.

a) Sens

Mimo, że nauka, co wykazałem wyżej, jest zgodna co do tego, że sensowne życie jest ważne, sama jednak nie jest w stanie go nam dać. Jak piszą psychologowie Danah Zohar i Ian Marshall, sposób patrzenia na świat tej gałęzi wiedzy wskazuje na to, że:

[…] jesteśmy maszynami umysłowymi lub genowymi, nasza ciała są jedynie sumą swoich części, zachowania są uwarunkowane i przewidywalne, dusze – to iluzoryczne wytwory archaicznego, religijnego języka, a myślenie – to nic więcej jak czynność komórek mózgowych.[7]

Tak więc nie sposób mówić w tym kontekście o jakimkolwiek sensie. Nauka zresztą nie rości sobie prawa do tego, aby tłumaczyć to zagadnienie. Uważa bowiem, że dylematy dotyczące sensu są sprawami o naturze egzystencjalnej, filozoficznej, czy też związanej z wiarą, a co za tym idzie, wykraczają one poza metodę naukową[8]. Nauka odpowiada bowiem na pytania „Dlaczego?”, dziedziny, które mają za zadanie zająć się kwestią znaczenia życia muszą starać się natomiast na sprostaniu odpowiedzi na pytanie „Po co?”. Tu właśnie wkracza szeroko pojęta duchowość, a więc obszar, w którym możemy w jakiś sposób ubiegać się o znalezienie sensu. Widać to w słowach Frankla, kiedy udzielał wywiadów po spektakularnym sukcesie sprzedażowym swojej książki Człowiek w poszukiwaniu sensu. Głos nadziei z otchłani holocaustu. Psychiatra nie uważał bowiem, że ta publikacja jest jego największy osobistym osiągnięcia, lecz jedynie „świadectwem duchowej nędzy naszych czasów”. To, że ludzie interesowali się zagadnieniem sensu życia świadczyło bowiem o problemie w realizacji ich woli sensu[9].

Powiązanie sensu z pojęciem duchowości dokonali również wcześniej wspomniani psychologowie Zohar i Marshall przez uznanie istnienia „Inteligencji duchowej”. Jak inteligencja racjonalna (IQ) mierzy logikę i strategiczną, a inteligencja emocjonalna (IE) sposób radzenia sobie z emocjami, tak inteligencja duchowa (IS) określa umiejętność nadawania sensu i znaczenia swojemu życiu, wychodzenia poza schematy (wspiera zatem  kreatywność) oraz ma ogromny wpływ na zmysł moralny[10].

Jeżeli zatem sens stoi za duchowością, to łatwo można tą dziedzinę odróżnić od utożsamiania wyłącznie z religijnością. Nasze życie może bowiem nabierać znaczenia nie tylko dzięki koncepcjom metafizycznym, lecz również za sprawą np. działalności społecznej oraz wszystkim aktywnością związanym z nadawaniem swojemu życiu wartości. W tym kontekście istotą duchową będzie również ateista, który także kultywuje pewne przekonania i nastawienie do świata będące fundamentem jego sensu. Frankl postulował co prawda podziała sensu na: „sens” i „supersens”, w którym ten pierwszy dotyczył spraw ziemskich, a ten drugi wiary w coś większego np. Boga[11]. Uważam jednak, że z psychologicznego punktu widzenia nie zmienia to zbyt wiele, bo w każdym z tych przypadków istnieje „coś”, dzięki czemu odczuwamy sensowność życia

Na koniec rozważań o tym aspekcie duchowości wprowadzę już wcześniej przeze mnie poczynione przemyślenia na temat sensu – zawarłem je w notce: Refleksja na temat sensu życia i jego braku… W tym wpisie pokazuje, że z sensem jest jak z pogodą – tylko w popularnym rozumieniu możemy mówić, że go nie ma. Zawsze jednak jakoś podchodzimy do naszego życia i uważamy naszą interpretacje za prawidłową. Warto zaznaczyć, że ten, kto uważa świata za bezsensowny, również nadaje mu sens, którym jest „bezsensowność”. (Aby dowiedzieć się więcej o mojej argumentacji, zapraszam do przeczytania wymienionej notki). Co to jednak oznacza w kwestii duchowości? A no tyle, że człowiek, czy mu się to podoba, czy nie, jest istotą duchową i zawsze projektuje jakiś sens na rzeczywistość – sens może być więc w zależności od skutków albo pozytywny, albo negatywny. Warto tylko jeszcze zaznaczyć, że wyjątkiem od tej reguły mogą być stany uważności, które są związane z praktykami mindfulness lub oświeceniem (w sprawie oświecenia opieram się na doświadczeniach opisanych w książkach Davida R. Hawkinsa Oko w oko z Jaźnią i Eckardta Tolle’a Potęga teraźniejszości). Permanentne życie w stanie mindfulness nie jest jednak możliwe, natomiast oświecenie osiąga zdecydowanie mała ilość osób.

b) Kreatywność

Jak już wspomniałem, kreatywność, a więc wychodzenie poza schematy i tworzenie czegoś własnego jest również kwestią związaną z duchowością. Nie ma w tym nic dziwnego, zobaczmy bowiem sobie na religie, które składają się z różnych konceptów tłumaczących sens życia i świata. Żeby je utworzyć, należało założyć istnienie kogoś kto na przykład odpowiedzialny jest za zjawiska atmosferyczne (np. Zeus), a do tego aktu potrzebna była wyobraźnia wychodząca poza to, co jest znane zmysłowo – tak powstawały symbole tego, co niewyrażalne. W ramach jednak rozwoju cywilizacji zaczęto po pierwsze kwestionować za sprawą nauki wszelkie mitologie, a po drugie nastąpił rozwój indywidualizmu. Ludzie zaczęli zatem oddzielać się od zbiorowych tradycji,  traktowanych często jako zabobony, aby następnie poczuć wolę sensu, którą trzeba zaspokoić. Problem jednak był taki, że więź ze wspólnotową tradycją została nadszarpnięta i nie sposób było już  patrzeć na wierzenie, czy wybrany sposób patrzenia na świat z tej samej perspektywy[12]. Nastąpiła bowiem wieszczona przez Fryderyka Nietszego „śmierć Boga”, czyli zachwianie wiary (a nawet jej brak) w coś co wykracza poza świat materialny[13].  Dawniej bowiem jednostka doświadczała sensu przez kulturę i tradycje, dzisiaj trzeba szukać go samodzielnie. Stąd też trudno nie przyznać racji Franklowi, który pisze:

Koniec końców, zamiast pytać o sens swojego życia, człowiek powinien uświadomić sobie, że to on sam jest adresatem tego pytania. Inaczej: życie każdemu z nas stawia pytania, a jedynym sposobem, aby mu odpowiedzieć, jest odpowiadać za swoje życie, być za nie odpowiedzialnym.[14]

Musimy zatem wykreować sobie swój sens, a więc stworzyć to, co Carl Gustav Jung nazywał „mitem osobistym”. W skrócie można powiedzieć, że chodzi o wykreowanie własnego sposobu patrzenia na świat lub świadomy wybór jakieś konkretnej perspektywy, czy też powrót do tradycji i religii, jeśli jest ona związana z nami samymi. Nie będę się tu na ten temat rozpisywał, ponieważ napisałem o tym osobną notkę – Jakim mitem żyjesz? – mit osobisty a samorozwój! – zapraszam do lektury

W kwestii kreatywności warto też zajrzeć do procesu powstawania wielkich odkryć naukowych. Czesław S. Nosal (profesor psychologii) zaznacza, że często ludzie zapominają, iż eksperyment naukowy jest sprawdzeniem tego, co powstało w intuicji i wyobraźni badacza. Przykładem tutaj może być Albert Einstein, który „wspomina, że jego główne idee powstały dzięki emocji zdziwienia, wpływom intuicji i grze wyobraźni”[15]. Jeżeli więc chodzi o naukę (szczególnie jej momenty przełomowe), to, jeśli założymy postulowaną przeze mnie definicję duchowości, to ma ona również podstawy duchowe.

Człowiek jako istota duchowa została zatem wyposażony w możliwość tworzenia i wychodzenia poza przyjęte ramy i schematy.

III. Rozwój duchowy a rozwój osobisty

Przed opracowaniem tematu wydawało mi się, że rozwój osobisty i duchowy to dwie różne rzeczy. Pierwszy z nich według mnie bazował na naukowo udowodnionych metodach, drugi natomiast odnosił się do czegoś, czego na razie, lub w ogóle nauka nie jest w stanie zweryfikować. Dzisiaj jednak muszę stwierdzić, że te dwa terminy można potraktować synonimicznie. Zauważmy, że rozwijamy się zawsze PO COŚ, ponieważ celem jest poprawa jakieś sfery życia. Stąd też korzystając z każdej dostępnej techniki kreujemy nasze życie i nadajemy mu sens.

IV Podsumowanie – definicja duchowości

Po zebraniu powyższego materiału można przejść do zdefiniowania pojęcia duchowości. Duchowość jest to zatem pierwotna potrzeba człowieka do nadawania swojemu doświadczeniu sensu, która umożliwia jednostce jednocześnie tworzenie i wychodzenia poza utarte, znane schematy. Nadawanie sensu może się dziać w sposób mniej lub bardziej świadomy, w zależności od decyzji i gotowości danej jednostki. Kreatywność natomiast jest nieodłącznym elementem ludzkiej kondycji, którą możemy rozwijać i z niej czerpać w każdej chwili.  

Życzę Ci sensownego i kreatywnego życia! 🙂


 

[1] V. E. Frankl: Człowiek w poszukiwaniu sensu. Tłum. A. Wolnicka. Warszawa 2017, s. 151-152.

[2] Tamże, s. 119-120.

[3] Tamże, s. 152.

[4] Tamże, s. 154-157.

[5] M.E.P.: Seligman: Pełnia życia. Nowe spojrzenie na kwestie szczęście i dobrego życia. Tłum. P. Szymczak. Poznań 2011, s. 28-46

[6] I. Kucharewicz: Co z tym szczęściem? Psychologia pozytywna w praktyce. Warszawa 2015, s. 54.

[7] D. Zohar, I. Marshall: Inteligencja duchowa. Najwyższa z inteligencji. Tłum. P. Turski. Poznań 2001, s. 39.

[8] P. G. Zimbardo, R. L. Johnson, V. McCann: Psychologia. Kluczowe koncepcje. Tłum. A. Gruszka, D. Karwowska, A. Wojciechowski. Red. M. Materska. T. 1. Warszawa 2012, s. 52.

[9] V. Frankl: Człowiek w poszukiwaniu sensu…, s. 15.

[10] D. Zohar, I. Marshall: Inteligencja duchowa. Najwyższa z inteligencji…, s. 13-15.

[11] V. Frankl: Człowiek w poszukiwaniu sensu…, s. 176-178.

[12] D. Zohar, I. Marshall: Inteligencja duchowa. Najwyższa z inteligencji…, s. 29-39.

[13] T. Llacer: Nietzsche. Nadczłowiek i wola mocy. Tłum. A. Paleta, B. Sosnowska. Warszawa 2018 , s. 66-68.

[14] V. Frankl: Człowiek w poszukiwaniu sensu…, s. 164

[15] Cz. S. Nosal: Czy koncepcje Junga można uznać za naukowe?. W: Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga. Red. H. Machoń. Warszawa 2017, s. 258.